Większość nakładu tej wspaniałego wydawnictwa przeznaczono na działania związane z promocją miasta i jako prezenty dla „znakomitszych” gości odwiedzających Białystok podczas oficjalnych wizyt i uroczystości. Ponoć jedynie kilkaset sztuk trafiło do księgarń i nic dziwnego, że monografia „Historia Białegostoku” przygotowana przez zespół rodzimych historyków pod komendą prof. Adama Czesława Dobrońskiego rozeszła się jak bilety na mecz Jagiellonii z pewną warszawską drużyną. Znajomości w Urzędzie nie mam, biblioteki odsyłały z kwitkiem, sklepy internetowe oprócz horrendalnej ceny, odstraszały też komunikatem o wyczerpaniu stanu magazynowego, ale w końcu się udało. Opasłe na siedemset stron tomisko znalazłem wreszcie w antykwariacie „Sówka” (szczerze polecam!) przy ul. Grochowej.
Wydana w szpaltowym układzie książka pokazuje jak z siedziby magnackiej Wielkiego Księstwa Litewskiego, Białystok zmienił się w stolicę województwa podlaskiego; jak w międzyczasie stał się „Manchesterem północy” i niczym Ikar podnosił się z wojennych zgliszcz. Jest to pierwsze tak obszerne, bogato ilustrowane i merytorycznie spełnione wydawnictwo, do tego napisane przystępnym językiem, co czyni go absolutnie pozycją obowiązkową dla każdego „białystokofila”.
Stadion w białostockim Zwierzyńcu, 1935 r.
Fakty i ciekawostki opisane na łamach książki dotyczą każdej dziedziny życia mieszkańców Białegostoku – także sportu. W rozdziale poświęconym latom 1864-1939, Andrzej Lechowski opisuje początki zorganizowanych rozgrywek w okresie międzywojennym, gdzie prym wiodła lekkoatletyka, boks i kolarstwo. Świadectwem dobrego wychowania była umiejętność gry w szachy a czas wolny spędzano aktywnie na wykończonym w 1936 roku kąpielisku na Dojlidach, gdzie „absolutną nowością” były zakupione w liczbie jedenastu sztuk kajaki (ciekawe jak długo trzeba było czekać na wypożyczenie). Dyrektor Muzem Podlaskiego wspomina też, że piłka nożna wolno, ale skutecznie zdobywała serca białostoczan. Warto zwrócić uwagę na fakt, że już przed wojną o białostockich kibicach mówiono, że „nie zachowują się idealnie sportowo i nie mogą być przykładem dla innych miast polskich, ale ostatecznie ujdą w tłoku”:
Piłka nożna nie była w Białymstoku na najwyższym poziomie. Pomimo tego, mecze dwóch miejscowych rywali – drużyny 42. Pułku Piechoty i Żydowskiego Klubu Sportowego – były zawsze wydarzeniem. Natomiast sensacją sportową była wizyta w Białymstoku jednej z najlepszych europejskich drużyn piłkarskich, Hakoah z Wiednia.
27 lipca 1924 roku rozegrała ona mecz z reprezentacją Białegostoku. Zakończył się on haniebnym dla białostoczan rezultatem 13:0. Przyjazd wiedeńczyków był wielkim wydarzeniem nie tylko sportowym. Na dworcu w Białymstoku witały ich tłumy. Oficjalne powitania odbyły się na boisku ŻKS- u przy Branickiego 7. Mecz rozegrano na Wygodzie, na boisku 42. Pułku Piechoty. Reprezentacja Białegostoku składała się z najlepszych graczy WKS i ŻKS. Po rozpoczęciu meczu „gra nabrała od początku szybkiego tempa i od początku reprezentacja Białegostoku zdradzała absolutny brak zgrania się wykazywała tremę w największym stopniu”. Po zakończeniu zawodów zanotowano, że mecz dał „ogólnie wrażenie przykre. Footbaliści nasi wykazali całe ubóstwo swojej nieumiejętności, braku treningu i techniki.”
Kolejną szansę obejrzenia europejskich sław futbolu mieli białostoczanie 10 sierpnia 1924 roku, gdy do Białegosyoku przyjechała drużyna Makabi Berno. Nowością było to, że „dyrekcja kina Modern zorganizowała zdjęcia kinematograficzne”, jako że zaplanowano „skinematografowanie całego pobytu Makabi w Białymstoku”. Pobyt piłkarzy zaplanowany był starannie. Mieszkali oczywiście w Ritzu. Operator filmowy utrwalił ich spacer po Rynku Kościuszki, a dalej „z Rynku futboliści przeszli na spacer po ogrodzie mejskim, a następnie udali się na obiad do restauracji Aquarium na Rynku. Wieczorem całą drużynę zaprosił na seans filmowy dyrektor kina Modern”. W dniu meczu najpierw na boisku ŻKS-u goście oglądali popisy gimnastyczne. Następnie dorożkami pojechali na Lipową, na boisko BOSO, gdzie rozegrano kurtuazyjny, 20-minutowy mecz-zabawę, po którym cała drużyna Makabi została honorowym członkiem BOSO. Popołudniowy mecz z reprezentacją Białegostoku, rozegrany na Wygodzie, zakończył się wygraną gości (12:0)
W styczniu 1932 roku, z inicjatywy wojewody białostockiego Mariana Zyndram-Kościałkowskiego, grupa działaczy sportowych postanowiła powołać w Białymstoku „solidny klub sportowy”. Wybrano nazwę „Jagiellonia„, przypominającą unię Litwy i Korony. Dominującą sekcją była lekkoatletyka. W jego barwach występował od 1932 roku Kazimierz Kucharski, jeden z najwybitniejszych polskich średniodystansowców. Był on wielokrotnym rekordzistą Polski w biegach na 400, 800 i 1500 metrów. Zachwycał publiczność europejskich stadionów elegancją stylu i porywającymi finiszami. W 1935 roku przeniósł się do Lwowa. Barwy Jagiellonii reprezentował też Edward Luckhaus, jeden z najlepszych europejskich skoczków. Osiągnięty przez niego w 1936 roku rezultat w trójskoku (15 m i 21 cm) w tabelach światowego wyczyny był na trzecim miejscu!
Największą bolączką by w Białymstoku brak odpowiedniego stadionu. W 1924 roku podjęto decyzję, że zostanie on wybudowany w Zwierzyńcu, gdzie od 19879 roku istniało boisko sportowe urządzone przy koszarach 61. Włodzimierskiego Pułku Piechoty. Wykonanie projektu nowego stadionu prezydent miasta, Bolesław Szymański, zlecił inżynierowi Życińskiemu. Planowano, że obok stadionu powstanie basen, korty tenisowe i „place do golfa”. Większość prac sfinansowana została z otrzymanych funduszy na organizację robót publicznych. Dodatkowo, znany „entuzjasta i mecenas sportu”, pułkownik Mikołaj Kawelin zorganizował społeczną zbiórkę pieniędzy. W centrum miasta pojawiły się wielkie zielone afisze, nawołując e mieszkańców do składania ofiar na budowę. Kierownictwo budowy stadionu objął inżynier Popielak. Prace szły szybko. W lipcu 1926 roku stadion był już gotowy. „Boisko jest urządzone według wszelkich wymagań nowoczesnych, a więc prócz terenu do piłki nożnej, urządzone będą 2 korty tenisowe, kręgielnia męska i damska, urządzenia lekkoatletyczne itd. Bieżnia o 425 mtr. długości przedstawia się idealnie”. Myśląc o dalszej rozbudowie stadionu zapowiadano, że tuż przy bieżni zostanie wzniesiony pawilon. Będzie to budynek „o długości 40 mtr., który pomieści bufet i szatnie dla zawodników”. Ogrodzenie miały stanowić „drzewka w potrójnym rzędzie”, dzięki temu budowla „harmonizować będzie z otoczeniem leśnym”. Wiosną 1927 roku przystąpiono do budowy krytej trybuny dla widzów. Z pomocą przyszedł tu Mikołaj Kawelin, który na jej budowę przekazał deski ze swego tartaku.
Pośpiech z jakim wykonano te prace spowodował, że już 1934 roku stan stadionu pozostawiał wiele do życzenia. Boisko do piłki nożnej znajdowało się w opłakanym stanie. Było „porosłe nędzną trawą, bramki z dziurawymi siatkami i na domiar złego idealnie nierówne”. Bieżna nie była „godna specjalnej uwagi”. Niebezpieczeństwo czyhało też na widzów. Drewniana, zaniedbana trybuna, co rusz się chwiała, a bywało, że i zapadała. Baczni obserwatorzy sportowych wydarzeń sugerowali, że jest t po części wina kibiców, „którzy nie zachowują się idealnie sportowo i nie mogą być przykładem dla innych miast polskich, ale ostatecznie ujdą w tłoku”. Sprawę doraźnych napraw załatwiał jak zwykle niezastąpionemu Kawelinowi. Żartowano sobie, że dostarczane przez niego deski są ostatnimi deskami ratunku dla walącej się trybuny i dla białostockiego sportu. Najwięcej jednak krytyki wzbudzało ogrodzenie stadionu, które miało przecież harmonijnie współgrać z otoczeniem. Tymczasem „dookoła stadionu ciągnął się płoty z drutu kolczastego”, który okazywał się „nardzo niebezpieczny dla amatorów gapy”. Ten opłakany stan wizytówki białostockiego sportu wymagał natychmiastowej interwencji. We wrześniu 1934 roku zapadła decyzja o budowie nowej trybuny, która mogła pomieścić 600 widzów. Jej projektantem był białostocki architekt, Jarosław Gityn. „Innowację tę witał sportowy Białystok z zadowoleniem. Dotychczas bowiem boisko nie posiadało niektórych urządzeń zapewniających sportowcom hygjenę, a publiczności wygodę. Wąskie niskie ławki nie zachęcały publiczności na zawody”.
Wojna i okupacja wpłynęły na organizm społeczny Białegostoku jak upadek z Wielkiej krokwi na ciało czeskiego skoczka narciarskiego Janka Mazocha. Zagrażającym życiu obrażeniom i śpiączce ograniczającej funkcje życiowe do minimum zdrowego jeszcze przed chwilą jak wół młodego chłopaka udało się zaradzić, ale musiały minąć jeszcze długie miesiące rehabilitacji zanim znów mógł zapiąć narty na nogach. Białystok pamiętany z czasów przed niemiecką agresją na Polskę we wrześniu 1939 roku przestał istnieć, a dwie trzecie jego dawnych mieszkańców zginęło lub masowym wywózkom. Każda z dziedzin życia powstać musiała na nowo. W rozdziale „Białystok w latach 1944 – 1956” napisanym przez Artura Pasko przeczytać można m.in. o tym, że:
Życie sportowe Białegostoku odradzało się nieco później niż teatr (dopiero w 1945 roku, po zakończeniu II wojny światowej), bowiem sportowcy, ludzie młodzi i sprawni, walczyli zwykle na różnych frontach. Zawodnicy białostoccy, którzy przeżyli i wrócili do miasta, spontanicznie „odświeżali” swoją pasję. W mieście tworzono pierwsze struktury, nowe kluby, pojawiali się nowi działacze, organizowano też pierwsze zawody. 9 czerwca 1945 roku rozegrany został pierwszy, odnotowany przez powojenną prasę, mecz piłki nożnej pomiędzy „reprezentacją” Białegostoku a drużyną o nazwie „Lotnicy”. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3. Zespół „Lotników” tworzyli żołnierze radzieccy, stacjonujący w Białymstoku. Natomiast w skład reprezentacji Białegostoku wchodzili piłkarze Białostockiego Klubu Sportowego (BKS). Była to drużyna powołana przez zawodników grających przed wojną w zespołach A klasy. Początkowo do nazwy BKS nieformalnie zaczęto dodawać nazwę „Jagiellonia”. Od 13 października 1945 roku była to już oficjalna nazwa białostockiego klubu. Jego prezesem został Stefan Dybowski, wojewoda białostocki, zaś I wiceprezesem Andrzej Krzewniak, prezydent Białegostoku. Tego samego dnia, 13 października 1945 roku, reaktywowano także Białostocki Okręgowt Związek Piłki Nożnej a jego siedzibę ulokowano przy ulicy Sienkiewicza 12. Przezesem BOZPN został inż. Eugeniusz Tarasiewicz.
W 1945 roku w Białymstoku rozgrywano turnieje piłkarskie o puchary Wojewody a także Prezydenta Miasta. Oprócz zawodników BKS/Jagiellonia występowali w nich m.in. piłkarze „Ogniska” i Wojskowego Klubu Sportowego (WKS), który tworzyli przedstawiciele wszystkich jednostek wojskowych, stacjonujących w mieście. Poza tym uczesniczyli w nich reprezentanci jednostek radziecki, którzy wystawiali znanją już drużynę, „Lotnicy” oraz kolekną – „Czołgiści”. Najciekawsze mecze rozgruwano na stadionie w Zwierzyńcu. Jeszcze w 1945 roku najlepsza wówczas białostocka drużyna piłki nożnej, BKS/Jagiellonia gościła zespół spoza województwa, „Syrenę” Warszawa. Niestety, białostoczanie przegrali ten mecz 4:1. BKS/Jagiellonia przegrała też dwa wyjazdowe mecze w Łodzi, z Widzewem 5:0 oraz ze Zjednoczonymi Łódź, 3:0.
W kolejnym roku zorganizowane pierwsze powojenne mistrzostwa okręgu białostockiego w piłkce nożnej. Jednak BKS/Jagiellonia nie wzięła w nich udziału, ponieważ niespodziewanie po ośmiu miesiącach zrezygnowano z tej nazwy. Schedę po Jagiellonii przejął natomiast nowy klub, „Motor” Białystok, który powstał przy wojewódzkim oddziale Państwowej Komunikacji Samochodowej. Właśnie „Motor” został pierwszym mistrzem okręgu białostockieg9. W dodatkowym meczu, rozegranym na stadionie w Zwierzyńcu, dopiero w dogrywce pokonał istniejącą przy stacjonującym w Białymstoku 55. Pułku Piechoty – WKS „Piechur”. Niezawodnym snajperem białostoczan okazał się wówczas Józef Choroszucha. Warto zauważyć, że zwierzyniecki stadion, na którym rozgrywano mecze, był wówczas nieogrodzony. W związku z tym wielu kibiców wchodziło na zawody bez biletów. W kolejnych latach białostocka prasa odwoływała się więc do sumienia kibiców, by płacili za wstęp na stadion.
Piłka była sportem wyjątkowo popularnym. Rozwijała się struktura organizacyjna tej dyscypliny w województwie. Już w 1947 BOZPN zrzeszał 32 drużyny, występujące w rozgrywkach klas A, B i C. Na początku 1948 roku powołano w Białymstoku zrzeszenie sportowe „Gwardia„, a jej pierwszą sekcją była oczywiście piłka nożna. Kiedy 26 stycznia 1951 roku Główny Komitet Kultury Fizycznej organizował II ligę piłkarską, składającą się z dwóch grup, w grupie wschodniej znalazła się „Gwardia”. Jednakże w 1952 roku przeprowadzono reorganizację rozgrywek i w kolejnym sezonie „Gwardia” grała już w III lidze. W składzie gwardyjskiej drużyny znajdowali się piłkarze, którzy w naszym mieście odbywaki służbę wojskową. Prawdopodobnie jednym z nich był Zygfryd Pohl, podstawowy zawodnik Gwardii w 1952 roku, rodzony brat Ernesta Pohla, znakomitego zawodnika Górnika Zabrze i reprezentacji Polski.
W porównaniu ze znacznie silniejszymi ośrodkami sportowymi, takimi jak Warszawa, Kraków, Gdańsk czy Poznań, dorobek sportowców naszego miasta wypada skromniej. Trzeba jednak pamiętać, że w Białymstoku było znacznie mniej dużych zakładów przemysłowych, które zapewniały wsparcie zawodnikom. Mniejsza też była liczba mieszkańców naszego miasta, mniej klubów i sekcji sportowych, a więc i mniejsze możliwości selekcji kandydatów do sportu. Długo można wymieniać róznice w „obronie” rezultatów osiąganych przez sportowców naszego miasta. Pewne jest jednak, że Białystok nie był „białą plamą” na sportowej mapie kraju.
Stadion Jagiellonii przy ul.Jurowieckiej, lata 70.
Na koniec fragment rozdziału „Białystok za Gomułki i Gierka” Joanny Sadowskiej. Nowa odsłona realnego socjalizmu przyniosła kolejne rozdanie także w dziedzinie sportu. Wraz z wyższym szkolnictwem pojawiły się w Białymstoku kluby uczelniane – AKS przy Akademii Medycznej, AZS przy Wyższej Szkole Inżynierskiej i KU przy filii Uniwersytetu Warszawskiego. W 1961 roku powstał Automobilklub Podlaski a w latach 1967, 1968 i 1972 przez Białystok przebiegała trasa rajdu Monte Carlo. Powstał Ośrodek Sportów Wodnych a oprócz Dojlid, do dyspozycji białostoczan pozostawały też kąpieliska w Wasilkowie, Supraślu, Jurowcach czy Czarnej Białostockiej. Pojawiały się przyzakładowe ośrodki rekreacyjno-wczasowe jak np. „domki” PKS w Ploskach, Uchwytów w Rajgrodzie czy przedsiębiorstw budowlanych w Augustowie. Relatywnie spokojny okres w dziejach Polski Ludowej wpłynął też pozytywnie na białostocką piłkę nożną, która zaczęła odnosić swe pierwsze sukcesy w rozgrywkach krajowych.
Dziedziną życia pasjonującą wielu ludzi i jednocześnie dobrze postrzeganą przez władze był sport. W omawianym okresie w Białymstoku działało kilka klubów. Klub Sportowy Gwardia Białystok, znany zwłaszcza z sekcji piłki nożnej, najlepsza lata miał już za sobą. w 1971 roku uzyskał jednak wspaniały obiekt – stadion przy ul. Słonecznej, początkowo mieszczący na trybunach 15 tysięcy, a po przebudowie – 30 tysięcy kibiców, co plasowało go w krajowej czołówce. Wówczas większe sukcesy sportowe odnosił, założony w 1947 roku, Włókniarz Białystok, specjalizujący się w piłce nożnej mężczyzn i koszykówce kobiet. W sezonie 1973/74 jego drużyna piłkarska w wyniku reorganizacji rozgrywek grała w drugiej lidze. Reaktywowana w 1957 roku Jagiellonia nawiązywała do przedwojennych tradycji, używając dawnego herbu oraz żółto-czerwonych i biało-czarnych barw. Skucesy przyszły w połowie lat 70., gdy po przejęciu części zawodników Włókniarza drużyna awansowała do II ligi. W II lidze białostoczanie występowali trzy sezony. Niestety w w sezonie 1977/78, zajmując przedostatnie miejsce, spadli do niższej klasy. Siedziba klubu mieściła się w hali sportowej przy ul. Jurowieckiej 21. W 1962 roku przy hali wybudowano stadion im. Janusza Kusocińskiego.
„Historia Białegostoku” to świetna lektura zarówno dla osób, które o Białymstoku dowiedziały się niedawno za sprawą popularnych w internecie podlaskich memów i słynnego „dla”, ale i dla bardziej wymagających, tych bardziej dociekliwych czytelników. Zaletą publikacji jest jej niejednorodność, bo obok tekstów typowo naukowych, znajdziemy też „luźniejszy” reportaż historyczny. Według autorów, z monografii wyłania się obraz Białegostoku jako miasta pogranicza, gdzie od zawsze obok siebie żyli ludzie różnych narodowości, co na mieszkańcach wymuszało postawę otwartości. W książce znalazły się liczne fotografie, ryciny, plany i mapy. Większość z nich publikowana jest po raz pierwszy. Dobroński zaznaczył, że są wśród nich nie tylko portrety ważnych osobistości czy fotografie z uroczystości, ale także zdjęcia ilustrujące codzienne życie białostoczan.
„Historia Białegostoku”
Redaktor naukowy: Adam Czesław Dobroński
Autorzy:
Daniel Boćkowski, Adam Czesław Dobroński, Marek Kietliński, Ireneusz Kryński, Andrzej Lechowski, Piotr Łapiński, Józef Maroszek, Antoni Oleksicki, Artur Pasko, Joanna Sadowska, Urszula Stankiewicz, Alina Szachelska-Kokoczka, Jan Tęgowski, Wiesław Wróbel.
Wydawca
Fundacja Sąsiedzi
Też szukam od jakiegoś czasu. Szkoda, że wydrukowali tak mało. Zaraz po wydaniu była jedna kopia u mnie w bibliotece osiedlowej i cała lista chętnych
Dobry tekst o przedwojennej piłce w Białymstoku i okolicach jest na RetroFutbol – http://rfbl.pl/futbol-na-podlasiu/
Przez kilka miesięcy po wydaniu była ogólnie dostępna. W pewnym momencie cena spadła nawet do 45zł. Ostatnio widziałem ją jeszcze w Centrum Zamenhoffa na Warszawskiej.